Czy „modlitwa ciała” wygra ze „szczęśliwą krową”?
Wersję audio tego tekstu znajdziesz w aplikacji Droga Odważnych

Kilka lat temu natknąłem się na określenie, które bardzo mi się spodobało, i które – według mnie – pięknie oddaje istotę postu: post jest modlitwą ciała.
Czytaj także: Podsumowanie postne – co Ci dały wyrzeczenia?
Sondaże na temat postu
Poprosiłem swoją szesnastoletnią bratanicę, by zapytała swoich rówieśników, z czym kojarzy im się post. Na 26 osób tylko dwie łączą go z niejedzeniem mięsa, natomiast reszta jednym tchem wyrecytowała definicję: post to jest komentarz na Facebooku. Z tą samą prośbą zwróciłem się do bratowej, nauczycielki klas 1-3. Ku jej zdziwieniu, po zadaniu pytania, w klasie zapadła grobowa cisza. Podpowiadanie, naprowadzanie i sugerowanie nie pomogło. Prawie trzydziestka pierwszoklasistów nie potrafiła powiedzieć ani jednego słowa na temat postu. Nie mieli żadnych skojarzeń.
Pewnie niejeden socjolog w tej chwili robi wielkie oczy i oburza się, bo przecież nie przeprowadza się poważnych badań na małej, niereprezentatywnej grupie. Zapewne podpadłem też językoznawcom, którzy będą przekonywać, że język ewoluuje, żyje i zmienia się pole semantyczne poszczególnych słów.
Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że wspólnym mianownikiem dwóch minisondaży są rodzice. My dorośli, którzy nie podejmujemy piątkowego postu, nie dajemy świadectwa. Brakuje też w naszych domach na ten temat solidnej katechezy. Jak by nie patrzeć, dzieci są zwierciadłem, w którym odbijają się zachowania, postawy, system wartości oraz codzienne życie ich rodziców.
Czytaj także: Droga ważniejsza niż cel, walka ważniejsza niż zwycięstwo
„Szczęśliwa krowa” zachwycona Warszawą
Wegański serwis internetowy Happy Cow sporządził listę 10 najbardziej prowegańskich miast na świecie. W ubiegłym roku najniższe miejsce na “pudle” zajęła Warszawa, którą wyprzedziły jedynie Berlin i Los Angeles. Warszawa wskoczyła na podium dzięki 38 wegańskim restauracjom i barom oraz 118 miejscom, w których można znaleźć wegańskie produkty. W uzasadnieniu Amerykanie zaznaczyli, że zupełnie nieoczekiwanie Warszawa stała się jednym z najprzyjaźniejszych weganom miejsc na Ziemi. To, na co Berlin ciężko pracował aż 10 lat, nam zajęło tylko 3.
Wegański paradoks
Na czym polega ten fenomen, że – z jednej strony – tak łatwo rezygnujemy z piątkowego postu, chętnie korzystamy z każdej nadarzającej się okazji, by odpuścić, szukamy dla siebie taniego usprawiedliwienia, a – z drugiej – nie mniej chętnie bywamy w restauracjach, klubach wegańskich oraz wegetariańskich i nie widzimy problemu w tym, że w menu brakuje mięsa?
Pewnie będą mieli rację ci, którzy stwierdzą, że zmieniają się nawyki żywieniowe, część rezygnuje z mięsa ze względów zdrowotnych, medycznych, a część – może nawet nieświadomie – poddaje się obowiązującym trendom, modzie, zmieniającej się kulturze.
Myślę jednak, że powód leży gdzieś głębiej – w niezrozumieniu, czym jest post albo czym być powinien dla każdego chrześcijanina. Zatrzymując się na wierzchniej warstwie, nie wchodząc w jego głębię, zawsze będzie dla nas staroświeckim, nieatrakcyjnym zwyczajem wymyślonym tylko po to, by okiełznać nasze sybaryckie zapędy.
Czytaj także: Święty Ignacy – mistrz walki ze starym sobą
Post jako modlitwa ciała
Kilka lat temu natknąłem się na określenie, które bardzo mi się spodobało i które według mnie pięknie oddaje istotę postu: post jest „modlitwą ciała”. Właściwie przeżyty buduje i umacnia moje relacje z Bogiem i ludźmi oraz mnie oczyszcza.
Aby lepiej rozwijać się duchowo, fizycznie i osobowo skorzystaj z kursów w naszej aplikacji. Polecamy kurs TRIDUUM PASCHALNE (dostępny w Wielkim Tygodniu)