Różaniec – weź go na spacer (cz. 2)
top of page

Różaniec – weź go na spacer (cz. 2)

Zaktualizowano: 18 paź 2022

Różaniec na tle gór

Modlitwa na różańcu… trwa. W zależności od szybkości mówienia, języka, którego się używa (polski ma strasznie długie “zdrowaśki”), i rozważań, na jedną część trzeba poświęcić 10-40 minut. Różaniec jest świetnym rozwiązaniem w podróży – samochodem, pociągiem czy tramwajem lub też na modlitwę w czasie spaceru. Ten ostatni zaś jest genialnym wynalazkiem – mogę pójść z kimś na przechadzkę, by pogadać, poznać tę osobę lepiej, lub po prostu spędzić z nią czas.

 


Rozważanie czyli poznawanie


Wyobraź sobie, że odwiedzasz swego przyjaciela w miejscowości, z której pochodzi. Zabiera cię na spacer i pokazuje: „O, tu chodziłem do szkoły! A tam jest mój ulubiony sklep. A za tamtym przystankiem mnie kiedyś pobili…”. Przechodząc wraz z nim po miejscach związanych z jego dzieciństwem i młodością, poznajesz go! To samo dzieje się w trakcie odmawiania różańca, gdy rozważamy tajemnice z życia Jezusa i Maryi. Przechodzimy przez Nazaret, Betlejem i Jerozolimę. Wędrujemy z nauczającym Jezusem po Galilei. Razem z nim modlimy się w Getsemani i wchodzimy na Golgotę, by potem szukać Jego ciała w grobie. Różaniec staje się świetną okazją do tego, by poznać Jezusa, by wejść w Jego świat, emocje, myślenie i doświadczenie.


Różaniec jak rozmowa


Gdy odwiedzam mój dom rodzinny, wychodzę na spacer z moją siostrą. Trasy mamy już stałe. Niczego nowego nie zobaczymy, a zresztą i tak chodzimy wieczorami, kiedy jest ciemno. Nie ważne jednak gdzie idziemy. Spacer to dla nas okazja, by sobie pogadać i wygadać się. Kroki odmierzają czas, a my dzielimy się tym, co nas boli, co nam idzie świetnie, a co by można zmienić...


Również modlitwa na różańcu jest okazją, by sobie pogadać. Poszczególne “zdrowaśki” wyznaczają rytm, odmierzają czas, a my możemy się wygadać i powiedzieć o wszystkim, co nam leży na sercu. Czasem rozważanie tajemnic schodzi na dalszy plan, a najważniejsza staje się właśnie ta możliwość wygadania się. To też okazja do słuchania, gdyż różaniec może przynieść dobre natchnienia i pragnienia.



Po prostu być – kontemplacja


Nieco inaczej wyglądają moje wędrówki po górach. Przeszedłem wiele szlaków ze znajomymi. Chodziliśmy w małych grupkach. Część drogi schodziła nam na rozmowie i żartach. Niemal zawsze następował moment, gdy wszyscy, choć szliśmy obok siebie, nagle milkliśmy. Każdy z nas pozostawał sam ze swoimi myślami, z pięknem otaczającej nas przyrody i z ciszą. Nie było słów – tylko milczenie i bycie razem.


Modlitwa na różańcu często będzie wyglądać właśnie tak – ani jednego rozważania. Ani jednego słowa o tym, co u mnie się dzieje. Tylko cisza. Może myśli polecą gdzieś do spraw codziennych – pracy, domu, rodziny… A może po prostu będziesz z Maryją i Jezusem. Taki różaniec staje się kontemplacją. Trwaniem z Bogiem, już bez słów czy rozważań. Proste bycie.



Jeden różaniec, wiele możliwości


Spacer to świetna okazja, by poznać kogoś lepiej, by mieć czas i miejsce na pogadanie sobie z kimś lub na to, by po prostu z tą osobą być. Tak samo ma się sprawa z różańcem – mogę rozważać tajemnice, by lepiej poznać Jezusa i Maryję, mogę pogadać z nimi o tym, co u mnie, ale też mogę po prostu być z Bogiem. W każdym razie warto wziąć Maryję i Jezusa na spacer z różańcem – mogę rzeczywiście wyjść, przejść się i modlić, ale mogę to zrobić przecież i w samochodzie czy autobusie, w drodze do pracy lub w pokoju. Różaniec może być moją drogą do spotkania się z Bogiem.


W następnych częściach naszej różańcowej serii będziemy bliżej przyglądać się poszczególnym sposobom modlenia się na różańcu.


Tekst jest kontynuacją artykułu: Różaniec – historia prawdziwa (cz. 1).

 


Jeśli chcesz pogłębić swoją duchowość maryjną, skorzystaj z kursu WPROWADZENIE DO DUCHOWOŚCI MARYJNEJ, który znajdziesz w aplikacji Droga Odważnych.


208 wyświetleń0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Chcę otrzymywać newsletter!

Dziękujemy za przesłanie!

bottom of page