Wszyscy święci balują w niebie…
Wszyscy święci balują w niebie
Złoty sypie się kurz
A ja włóczę się znów bez ciebie
I do piekła mam tuż
(Refren znanej piosenki Budki Suflera autorstwa Romuald Ryszard LIpki i Andrzeja Mogielnickiego)
Bohater piosenki przeżywa trudną sytuację wynikającą ze straty. Zestawia bal świętych z własnym życiem, które zmierza w odwrotnym kierunku: „A ja włóczę się znów bez ciebie i do piekła mam tuż”. Strata kogoś bliskiego to dla nas zawsze trudne doświadczenie, ale to od nas zależy czy to doświadczenie przybliży nas do Nieba, czy pociągnie w dół.
Uroczystość Wszystkich Świętych – czas zestawień
Uroczystość Wszystkich Świętych to czas, w którym zestawiamy rzeczywistość Nieba z piekłem, świętość z nie-świętością, śmierć z życiem. Odwiedzamy groby naszych bliskich i zadajemy sobie pytania: „Gdzie są? Czy doświadczają świętości? Czy są w czyśćcu?”.
Gdy myślimy o świętym człowieku, to możemy mieć przed oczami obraz superbohatera – kogoś, kto dokonywał niezwykłych znaków i cudów, poświęcił swoje życie za innych.
W Konstytucji Dogmatycznej „Lumen gentium” 39-42 czytamy, że ponieważ świętość polega na miłości Boga i bliźniego, wszyscy są do niej powołani. Świętość winna być rozumiana jako coś całkowicie „powszechnego” w Kościele. Bóg daje ją obficie poprzez łaskę, niezależnie od stanu życiowego, wykonywanego zawodu i stanowiska.
Jednak w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych brane są pod uwagę takie cechy jak: heroiczność cnót lub ofiarowanie życia w męczeństwie... Jak my, zwykli ludzie, mamy zatem realizować świętość w naszym życiu jako coś zupełnie powszechnego?
Co to jest świętość?
Encyklopedyczna definicja podpowiada nam, że świętość to oddzielenie się od zwykłego świata. Stawia to przed nami pierwsze wyzwanie: mamy się oddzielić od tego, co tu i teraz?
A co na ten temat mówi Biblia? W Starym Testamencie świętość jest atrybutem Boga: „Bądźcie więc świętymi, bo Ja jestem święty!” (Kpł 11,45; por. Wj 22,30), W Nowym Testamencie czytamy: „W całym swym postępowaniu stańcie się świętymi na wzór Świętego, który was powołał. Jest bowiem napisane: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty”. (1P 1,15-16); „Tamci tylko przez krótki czas wychowywali nas, jak umieli. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, dając nam udział we własnej świętości”. (Hbr 12,10).
Dołącza do grona wszystkich świętych!
W naszych rozważaniach o świętości warto pochylić się nad adhortacją apostolską Ojca Świętego Franciszka „Gaudete et exsultate” o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. Papież przypomina o uniwersalności powołania do świętości. Ukazuje w dokumencie, że wśród świętych mogą być nasze bliskie osoby, jak mama czy babcia: „Może ich życie nie zawsze było doskonałe, ale, nawet pośród niedoskonałości i upadków, szli naprzód i podobali się Panu”. W adhortacji kieruje również słowo do Ciebie i do mnie: „Ta świętość, do której wzywa cię Pan, będzie wzrastała przez małe gesty”. Musimy jednak pamiętać o sensie, znaczeniu i zagrożeniach, w jakie można popaść, interpretując rzeczywistość na swój sposób.
Niebezpieczeństwa na drodze do świętości
Papież przypomina o dwóch zagrożeniach: gnostycyzmie oraz pelagianizmie. Gnostycyzm zakłada, że tajemna wiedza, którą możemy, zdobyć doprowadzi nas do zbawienia. Wszechobecny dostęp do wiedzy, informacji wkrada się w nasze myślenie o wymiarze transcendentalnym i podważa wszystko, czego nie da się opisać.
Gnostycyzm doprowadził do powstania innej herezji – pelagianizmu, który twierdził, że to nie tajemna wiedza i rozum, ale sama wola i wysiłek człowieka pozwolą osiągnąć świętość. Obie herezje głoszą, że zbawienie można osiągnąć o własnych siłach.
Św. Paweł w liście do Rzymian stwierdza jednak jasno: „Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską”. Tak często skupiamy się na uczynkach, że zapominamy, że to nie czyny nas zbawiają, ale Jezus. Dobre czyny zaś mają wypływać z bezinteresownej miłości, a nie polegać na zbieraniu punktów, żeby w ostatecznym rozrachunku było ich więcej niż grzechów.
Wszyscy święci nie działali sami
Świętość nie jest osiągalna o własnych siłach. Jest to możliwe wyłącznie przy współpracy z łaską. Dzięki temu budujemy świętość, jakiej chce dla nas Bóg – nie sami o własnych siłach, ale „jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej” (1P 4,10). Z Jego pomocą możemy wykazywać swoją heroiczność, tracić część siebie, by dążyć do upragnionej świętości. „Bo do tanga trzeba dwojga” – Budka Suflera śpiewa o tym w innej piosence. Sam nie pójdziesz na bal wszystkich świętych, ale masz na szczęście niezawodnego partnera!
Comentários