top of page

Zostałem wybrany tak, jak św. Maciej Apostoł

Wersję audio tego tekstu znajdziesz w aplikacji Droga Odważnych


Życie duchowe katolika bywa nierzadko jedynie religijne. Nie chciałbym być kategoryczny. Chodzi mi o rozłożenie akcentów. Czy nie jest tak, że praktyki, które powinny być tylko odzwierciedleniem naszych pragnień duchowych, stoją wyżej niż nasza relacja z Bogiem? Kiedy następuje wybranie przez człowieka prawdziwej relacji z Bogiem?

 

Czytaj także: Ignacy i Alfons – święci, którym było obojętne i mieli dystans


Religijny od kołyski


W mojej świadomości od zawsze istniało życie religijne. Niekoniecznie świadome życie z Bogiem, ale praktyki religijne, które były mi wpajane od dziecka, miały spory wpływ na moją świadomość istnienia Stwórcy. Dla mnie jako dziecka było to bardzo ważne i ukształtowało pewien obraz Boga.


Bóg mnie wybrał


Te wspomnienia z dzieciństwa uświadamiają mi, że to nie moja zasługa, że jestem w Kościele. Oczywiście były pewne decyzje. Najpierw moich rodziców, za co jestem im bardzo wdzięczny, potem moja, gdy już jako dorosły mężczyzna wybrałem życie w Kościele i relację z Panem Bogiem (tutaj jestem wdzięczny żonie, bo to ona mnie “ciągnęła” na msze i to na długo przed narzeczeństwem i ślubem). Ale… nie byłoby tego, gdyby nie wybranie przez Boga. I o tym wybraństwie chciałbym opowiedzieć trochę więcej w kontekście historii św. Macieja, którego wspomnienie właśnie obchodzimy.


Czytaj także: Nasz Ideał – miłość, służba, formacja. Część I Miłość


Św. Maciej – trzynasty Apostoł


Św. Maciej był jednym z siedemdziesięciu dwóch uczniów, których wybrał Jezus jeszcze przed męką i zmartwychwstaniem. Po wydaniu Jezusa na śmierć i samobójstwie Judasza ówczesna wspólnota musiała zapełnić lukę po Iskariocie, bo Piotr był przekonany, że tak jak Stary Testament opierał się na dwunastu synach Jakuba, tak i Nowy Testament miał się opierać na dwunastu Apostołach. Następcą Judasza miał być właśnie Maciej lub inny uczeń – Justus. O jego wybraniu zdecydował los, czyli Duch Święty: "Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś" (Dz 1, 24).


Po ludzku Maciej mógł mieć poczucie, że zaszczytne grono było już wybrane wcześniej i on sam jest tylko na “doczepkę”. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze, Maciej był potrzebny i swoim życiem dowiódł tego ponad miarę – prowadził Boże życie, które zakończył na tym łez padole jako męczennik za wiarę. Po drugie, bardziej ważne, wybrał go sam Bóg, i to dwukrotnie. Pierwszy raz jako jednego z siedemdziesięciu dwóch, i drugi raz, jako jednego z Dwunastu po odejściu zdrajcy. Judasz miał szansę być tym dwunastym do końca, jednak przez swoje postępowanie nie wykorzystał jej. Bóg w swojej mądrości zapełnił to miejsce Maciejem. Tutaj na myśl przychodzą mi słowa Jezusa o wybraństwie: “Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem”. (J 15, 9-17)


Czytaj także: Szary Brat pokazał na czym polega miłość


Czas na moje “tak”


Św. Maciej doskonale pokazuje nam znaną od wieków prawdę, że to Bóg wybiera, ale, dając nam wolną wolę, nie naciska, jest w tym łagodny i czeka na naszą decyzję. Maciej pewnie niczego się nie spodziewał, ale w odpowiednim momencie, gdy objawiła się Boża wola, podjął decyzję, by wstąpić do grona Dwunastu. Przez tę analogię wyobrażam sobie siebie, którego, jak każdego z nas, Bóg wybrał do grona swoich uczniów – Apostołów. To słowo nie jest za duże, bo każdy z nas jest powołany do głoszenia Dobrej Nowiny, a Bóg czeka na moje i Twoje tak, na podjęcie decyzji.

 


Jeśli chcesz rozwijać się duchowo i lepiej wypełniać swoje powołanie, skorzystaj z naszej aplikacji Droga Odważnych, w której znajdziesz kursy z rozwoju duchowego, inne artykuły oraz wyzwania.


69 wyświetleń0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Chcę otrzymywać newsletter!

Dziękujemy za przesłanie!

bottom of page